Rowery elektryczne cieszą się coraz większą popularnością. Wiele osób zastanawia się jednak, czy użytkowników tego rodzaju jednośladów nie obowiązują dodatkowe ograniczenia lub normy prawne. Dlatego warto zapoznać się z najważniejszymi kwestiami dotyczącymi e-bike’ów i rozwiać tym samym wszelkie wątpliwości.
Na ulicach polskich miast widać ich coraz więcej. To nie może dziwić, gdyż rowery elektryczne stanowią komfortowy i ekologiczny środek transportu, który jest doskonałą alternatywą dla samochodów czy komunikacji miejskiej. Jak działa tego typu pojazd? Czy wymaga specjalnych umiejętności lub uprawnień?
Rower elektryczny – czym właściwie jest?
Wbrew pozorom wcale nie jest to pytanie bezzasadne. W końcu w ostatnich dekadach na rynku pojawiały się różne jednoślady, które kwalifikowały się do osobnych kategorii pojazdów i maszyn. Na przykład popularne niegdyś motorowery, do prowadzenia których wymagany był nawet osobny dokument. Jak to wygląda w przypadku rowerów elektrycznych?
Już na początku warto zatem zaznaczyć, że rower elektryczny z prawnego punktu widzenia traktowany jest jak wariant klasyczny. Tego typu pojazd musi jednak spełniać odpowiednie normy obowiązujące na terenie całej Unii Europejskiej, a więc także i w Polsce. Zgodnie z przepisami rower elektryczny może posiadać silnik o maksymalnej mocy 250 W, zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48V. Co bardzo ważne, poruszanie się na nim nadal musi wymagać od użytkownika pedałowania – napęd ma jedynie wspomagać jazdę. Ograniczona jest także prędkość roweru elektrycznego oraz jego wielkość. Maksymalnie może osiągać 25 km/h i szerokość do 0,9 m.
Oczywiście w sprzedaży dostępne są pojazdy z silnikami o dużo większej mocy, nawet 4kW. To tzw. s-pedelce, które pozwalają jeździć dużo szybciej, w dodatku bez stosowania siły przez użytkownika. Tego typu jednoślady wymagają już jednak prawa jazdy kategorii B lub kategorii AM.
Rower elektryczny – jakie przepisy?
Rowerem elektrycznym o standardowych parametrach może legalnie może poruszać się każda osoba powyżej 18 roku życia. W takim przypadku nie trzeba posiadać żadnych specjalnych dokumentów czy uprawnień. Użytkownicy niepełnoletni muszą jednak wyrobić kartę rowerową. Za jej brak może grozić mandat w wysokości do 1500 zł, który nakładany jest na opiekuna prawnego dziecka.
Jednoślady z napędem elektrycznym mogą poruszać się po drogach publicznych, oczywiście z wyłączeniem dróg szybkiego ruchu, czy drogach rowerowych. Art. 2 punkt 47 Prawa o ruchu drogowym w Polsce wyraźnie określa także maksymalną prędkość, którą może osiągać rowerzysta – jest to właśnie 25 km/h.
Zarówno na rowerze klasycznym, jak i elektrycznym nie wolno jeździć po chodniku. Od tego zakazu obowiązują jednak trzy wyjątki. Pierwszym jest brak pasa rowerowego przy drodze, na której samochody mogą poruszać się z prędkością większą niż 50 km/h. Jednak chodnik musi mieć co najmniej 2 m szerokości. Drugim są niesprzyjające warunki atmosferyczne. Jeśli pada deszcz, a na ulicy zalega błoto lub śnieg, użytkownik także może poruszać się po części przeznaczonej dla pieszych. Ostatni wyjątek dotyczy najmłodszych dzieci do 10 roku życia oraz ich opiekunów. Oczywiście rowerem elektrycznym, podobnie jak standardowym, nie wolno przejeżdżać po pasach. Wówczas należy zatrzymać się, zejść z roweru i przeprowadzić go pieszo. W przeciwnym wypadku służby mogą nałożyć na kierującego mandat w wysokości do 200 zł.
Wybierając rower elektryczny o ograniczonych parametrach nie trzeba dokonywać żadnej rejestracji, opłacać obowiązkowych składek na ubezpieczenie OC czy dokonywać regularnych przeglądów. Takie przepisy dotyczą tylko pojazdów o większej mocy i tych, które mogą poruszać się samodzielnie.
Dlaczego warto sięgnąć po rower elektryczny?
Rowery elektryczne to pojazdy, które z wielu powodów zyskują coraz większe zainteresowanie wśród użytkowników. Po pierwsze, dzięki nim można sporo zaoszczędzić. Zgodnie z wyliczeniami, koszt przejechania odcinka o długości 100 km samochodem wynosi średnio ok. 60 zł. Korzystając z komunikacji miejskiej trzeba wydać natomiast ok. 20 zł. Przejazd takiej samej trasy rowerem elektrycznym będzie kosztować tylko 1 zł. Liczby mówią same za siebie. Poza tym utrzymanie jednośladu o napędzie elektrycznym jest dużo tańsze, niż eksploatacja samochodu (uwzględniając także naprawy, regularne wymiany płynów czy części). Może się zatem okazać, że zakup roweru elektrycznego zwróci się już po kilku tygodniach lub miesiącach.
Po drugie, tego rodzaju pojazdy to idealne rozwiązanie na uciążliwe korki i zatłoczone ulice. Rower elektryczny pozwala szybko i komfortowo przemieszczać się między różnymi punktami w mieście, oszczędzając przy tym czas. Po trzecie, nadal pomaga w utrzymaniu formy i wypracowaniu odpowiedniej kondycji. Warto pamiętać, że napęd elektryczny jedynie wspomaga jazdę, a poza tym w każdym momencie można go wyłączyć i korzystać z roweru, jak z wariantu klasycznego. Po czwarte, co bardzo istotne, e-bike jest po prostu ekologiczny. Wybierając taki środek transportu użytkownik przyczynia się do redukcji poziomu emisji szkodliwych spalin, dbając tym samym o czyste powietrze w swojej okolicy.
Jak widać, argumentów za wyborem roweru elektrycznego jest mnóstwo. Na jakie marki warto stawiać? Czołowi producenci takich pojazdów to Ecobike, Lovelec, HIMO. Orbea czy Romet. To firmy gwarantujące najwyższą jakość i zastosowanie nowoczesnych technologii. Oferują szeroki wybór rowerów elektrycznych o wielu wzorach i kolorach, dzięki czemu każdy może wybrać idealny wariant dla siebie.
Wszystko, co musisz wiedzieć o e-bike’ach podczas zimy zebrane w jednym miejscu. Jak jeździć, o co dbać i w jaki sposób przechowywać rower elektryczny, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej zera? Przygotowaliśmy kilka wskazówek na ten temat. Zapoznaj się nimi, a na pewno nie dasz się zaskoczyć mrozowi, a Twój e-bike dotrwa do wiosny w idealnym stanie!
Co robić, aby zimą jeździć, a nie prowadzić e-bike’a.
Czynnikiem mającym zimą największy wpływ na działanie roweru elektrycznego okazuje się niska temperatura. Podobnie jak w przypadku telefonów komórkowych czy innej elektroniki, mróz powoduje, że baterie szybciej się wyczerpują. To z kolei przekłada się na ograniczenie rzeczywistego zasięgu e-bike’u. Nikt nie chciałby utknąć z rozładowanym akumulatorem w połowie trasy, dlatego w sezonie jesienno-zimowym lepiej uwzględnić spadek wydajności sprzętu.
Przy temperaturach bliskich zeru lub niższych warto założyć, że bateria wystarczy na około ¾ zasięgu, jaki byłaby w stanie zapewnić w letnich warunkach. Z tego powodu warto zimą planować nieco krótsze trasy lub przygotować się na powrót bez wsparcia silnika.
Unikaj ładowania baterii w niskich temperaturach!
Jak wspomnieliśmy, akumulatory bywają dosyć podatne na chłód. Dlatego nie powinno się ładować ich w niskich temperaturach. Przed podłączeniem baterii do zasilania najpierw powoli ogrzej ją do temperatury pokojowej. W przeciwnym wypadku może to skończyć się nawet uszkodzeniem ogniw. Modele wyjmowane z ramy wystarczy zdemontować i zabrać do mieszkania, natomiast zintegrowane akumulatory mogą wymagać przeniesienia całego roweru w miejsce cieplejsze niż garaż czy piwnica.
Producenci zalecają także, aby nie przechowywać dłużej akumulatorów w skrajne niskich temperaturach. Optymalne warunki zakres to od 10 do 20 stopni Celsjusza. Co więcej, w przypadku dłuższej przerwy od używania e-bike’a prawidłowym poziomem naładowania wcale nie jest 100%, lecz stan pomiędzy 30 a 60%. Takie wartości najlepiej sprzyjają żywotności ogniw.
Dbaj o czystość e-bike’a
Kolejną kwestią, o którą trzeba szczególnie zadbać w tym okresie, jest dbanie o czystość roweru elektrycznego. Zwłaszcza w naszym klimacie sezon jesienno-zimowy wiąże się z częstą jazdą po błocie. Dotyczy to zarówno lasów, które wydają się od listopada do marca nigdy nie schnąć, jak i dróg asfaltowych, gdzie na poboczach zalegają kałuże.
Napęd żadnego roweru nie lubi brudu, ponieważ przyspiesza on eksploatację wielu elementów, w tym łańcucha, korby czy kasety. W przypadku e-bike’ów jest to dodatkowo spotęgowane przez fakt, że jego konstrukcja jest bardziej skomplikowana. Więcej elementów może się zużyć lub zepsuć, a sam napęd jest poddawany większym przeciążeniom. Zimą należy również uważać na sól drogową, która wraz z błotem moze przedostać się na rower i poczynić duże szkody. Dlatego należy dbać o to, aby po każdej przejażdżce wszystko zostało przynajmniej z grubsza wyczyszczone i nasmarowane.
Wszystkie rowery elektryczne są oczywiście dobrze zabezpieczone przed wodą, jednak w przypadku wyjmowanych akumulatorów po jeździe warto oczyścić obudowę z brudu i wyjąć baterię. Daje to gwarancje dokładnego wyschnięcia styków przed kolejnym ładowaniem. Przypadkowe zwarcie mogłoby uszkodzić sprzęt. Z kolei błoto przylepione do ramy w okolicach silnika mogłoby zablokować otwory, przez która powinna wyciekać woda.
Kiedy przygotowanie do trudnych warunków zimowych pójdzie za daleko.
Przygotuj się na trudniejsze warunki
Niebezpieczne warunki drogowe oraz szybko zapadający zmrok sprawiają, że zimą trzeba szczególnie zadbać o swoje bezpieczeństwo na rowerze elektrycznym. Przede wszystkim warto upewnić się, że wbudowane światła działają prawidłowo i zapewniają nam dobrą widoczność. Jeżeli fabryczny komplet świeci za słabo, to warto rozważyć dokupienie dodatkowego zestawu. To nic, że będzie on zasilany osobnym akumulatorem, ważne aby liczba lumenów odpowiadała naszym potrzebom.
Elektryki charakteryzują się dużym momentem obrotowym generowanym przez silnik, dlatego w śliskich warunkach – np. na śniegu – mogą szybciej tracić przyczepność niż zwykłe rowery. Oprócz tego, fabrycznie montowane przez producentów opony często są dobierane przede wszystkim pod kątem niskich oporów toczenia, dlatego grip w trudnych warunkach bywa ich słabym punktem. Z tego powodu warto pomyśleć o zmianie kompletu ogumienia na model bardziej dopasowany do warunków zimowych, z bieżnikiem gwarantującym lepszą przyczepność.
Warto zamontować także błotnik, który nie tylko ochroni ubranie przed przemoczeniem, ale również ułatwi późniejsze czyszczenie roweru.
Ciepła odzież i dodatki
Ostatnim tematem, na jaki warto zwrócić uwagę jest odpowiedni ubiór. Jazda ze wsparciem silnika elektrycznego sprawia, że momentami rowerzysta męczy się trochę mniej, co potęguje uczucie chłodu. Na rekreacyjną przejażdżkę, podczas której będziemy w głównej mierze polegać na pomocy silnika, należy ubrać się cieplej niż standardowo. Na duże mrozy najlepiej przygotować kilka warstw, a pamiętać o dobrej bieliźnie termicznej, czapce, rękawiczkach oraz kominie.
Za naszą zachodnią granicą rower elektryczny stał się codziennym widokiem. W Niemczech sprzedano w ubiegłym roku około miliona takich rowerów, w całym kraju ich liczba urosła już do kilku milionów. W elektrycznej jeździe na dwóch kółkach zasmakowali między innymi seniorzy. Starsi nie mają nierzadko kondycji fizycznej, refleksu, ale nadrabiają to drogim sprzętem. Efekt jest taki, że szybko rośnie też liczba wypadków z udziałem e-rowerów. Kierowcy nie doceniają elektrycznych rowerów, nie spodziewają się, że jadą szybciej niż rower tradycyjny. Policjanci wykrywają też elektryczne rowery, gdzie za pomocą prostego urządzenia zostało nielegalnie zdjęte ograniczenie prędkości do 25 km/h.
Jak jest w Polsce?
Rower to rower, nieważne czy elektryczny
Statystyki dotyczące wypadków z udziałem wszystkich rowerów mogą zadziwić. Od początku tego roku zanotowano w Polsce ponad 2,5 tys. takich wypadków. To o 350 mniej niż w ubiegłym roku. Zginęło 120 rowerzystów, o 47 osoby mniej niż rok wcześniej. Ciężko rannych zostało ok. 2,3 tys. osób, co oznacza spadek o 300 rannych. – To jedyna grupa, gdzie jest mniej wypadków, mniej zabitych i mniej rannych – mówi portalowi WysokieNapiecie.pl inspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Jak zaznacza, statystyki nie rozróżniają rowerów na elektryczne i zwykłe. Podobnie zresztą jest w przypadku samochodów osobowych – nie są wyodrębniane wypadki z udziałem samochodów elektrycznych. Można jednak założyć, że e-rowery stanowią niewielki problem w Polsce, albo nie stanowią go wcale. Przynajmniej dla Policji.
Czytaj także: Elektryczne rowery zdobywają szczyty
Są przypadki łapania rowerzystów przekraczających na swoich e-rowerach prędkość. Rowerzyści są w stanie rozpędzić tego typu pojazd do 70 km/h. Hamulce nie są przystosowane do takich prędkości, a niewprawny kierujący staje się ogromnym zagrożeniem. W Niemczech w ubiegłym roku zginęły 89 osoby w wypadkach elektrycznych rowerów.
Przerobienie e-roweru to już ingerencja w jego parametry. Według ustawy o ruchu drogowym, rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem, którego moc wyjściowa zmniejsz się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h. U nas nikt (na razie) się nad tym nie pochyla. Nie jest sprawdzane, czy rowerzysta mknący na elektryku ma zniesione ograniczenie prędkości i jedzie szybciej niż dozwolone 25 km/h. Szybsze pojazdy nie są więc rowerami, wymagają uzyskania świadectwa homologacji, a kierowca musi mieć też odpowiednie uprawnienia. Wyłapanie takich przerobionych maszyn wymagałoby od policjantów szczegółowego egzaminowania rowerów, a na to nie ma ani czasu ani odpowiednich środków.
– Problemy – i to poważne – może mieć osoba, która uczestniczy w wypadku. W tym przypadku jej rower zostanie szczegółowo zbadany, jeśli został zmieniony to jest sprawa dla prokuratora – wskazuje insp. Kobryś.
Za kierowanie pojazdem niedopuszczonym do ruchu policjant może nałożyć mandat 500 zł.
Zasięgi rowerów elektrycznych
Deklarowane zasięgi rowerów elektrycznych to nawet ponad 100 km. Niedoświadczona osoba może w to uwierzyć, wybrać się na długą wycieczkę, a potem w pocie czoła wracać, gdy zasięg baterii się wyczerpie.
„Liczba przejechanych kilometrów rowerem elektrycznym waha się od 50 km do ponad 100 km. Jest to zależne do stylu jazdy oraz od tego, gdzie się poruszamy” – podaje producent rowerów TrybEco.
W praktyce dłuższe dystanse można przejechać na najmniejszym wspomaganiu i po płaskim terenie. Ale zdarzają się i przypadki, że rowerzysta wybiera wspomaganie „boost” i wyrusza w teren górski, a nie ma doświadczenia w jeździe, i dostaje 30 km elektrycznego wspomagania. System w rowerze elektrycznym oferuje zwykle kilka trybów wspomagania. Od oszczędnego, gdy wykorzystuje jedynie część mocy nominalnej silnika, aż do wysokiego, gdy korzystamy z jego pełnych możliwości.
– Inna kwestia, którą rozwiązuje rower elektryczny, to ograniczenia zdrowotne. Często w wyniku różnych kontuzji i schorzeń mamy problem z jazdą na tradycyjnym rowerze. Podjazdy i piękne trasy są poza naszym zasięgiem, bo nie dysponujemy taką siłą fizyczną, która umożliwiałaby nam dotarcie do nich. W takiej sytuacji rowery elektryczne pomagają po prostu wyrównać szanse, a dzięki temu, że zachowują wszystkie najlepsze prozdrowotne cechy tradycyjnych rowerów, ułatwiają powrót do sprawności fizycznej – uważa Krzysztof Kłosowski, ekspert marki Kross.
Wypożyczalnia – dobry biznes?
W polskich górach kwitnie biznes wypożyczania rowerów. W sezonie trzeba je rezerwować, a chętnych nie brakuje. Przykładowe ceny: 30 zł/godzinę, 300 zł/weekend. Ceny za dobę to najczęściej 100-150 zł.
„Komfortowa i dłuższa wycieczka rowerowa z dziećmi? Górzysty szlak 80 km wokół Tatr i wizyta na Słowacji? Pełne przewyższeń VELO Dunajec i jego niesamowite atrakcje? MTB, adrenalina, wyjazd i zjazd z Turbacza To jest możliwe z e-rowerami!” – przekonuje jedna z wypożyczalni w Tatrach.
Czytaj także: Rower sam wyprodukuje sobie prąd
– Na jednej baterii udało mi się wyjeździć wszystkie single tracki w Świeradowie-Zdroju i Single Track pod Smrkem. W ciągu jednego dnia, a to ok. 86 km tras – mówi miłośnik jazdy rowerowej.
Z turystami jest jednak i kłopot.
– Zdarzyło się, że po jednym, niefortunnym wypożyczeniu właściciel wypożyczalni musiał wymieniać w rowerze opony, ponieważ były całkiem starte. – Ktoś mało doświadczony wybrał się na Przełęcz Karkonoską czyli najtrudniejszy szosowy podjazd rowerowy w Polsce a potem nie potrafił zjechać – wyjaśnia w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl.
– Są też wypożyczalnie które niechętnie wypożyczają rowery na singletracki (specjalnie przygotowane, jednokierunkowe trasy – zwykle w górach). Ze względu na brak umiejętności przypadkowych rowerzystów rowery często wracają zniszczone.
Wypożyczenie e-roweru poleca w Centrum Testowym w Srebrnej Górze polski producent Romet. Trasy na terenie Srebrnej Góry są częścią Strefy MTB Sudety, która jest największym i pierwszym w Polsce systemem górskich tras rowerowych o łącznej długości 497 km. Pierwsze pół godziny za darmo, by sprawdził czy rower mu pasuje. Firma zabezpiecza się od razu na wypadek uszkodzenia sprzętu – kaucja wynosi 300 zł.
„W przypadku uszkodzenia roweru, bądź jego części wynikającego z użytkowania roweru niezgodnie z jego przeznaczeniem, wypożyczalnia naliczy opłatę za usługę naprawy, bądź zakup nowej części do wymiany. Opłata pobierana jest z kaucji, w przypadku, gdy koszt uszkodzenia przewyższa kwotę kaucji wypożyczający zobowiązany jest do pokrycia całego kosztu naprawy lub uszkodzenia” – czytamy w regulaminie.
Jest jeszcze jedna porada dla turystów: wyruszając w góry lepiej się dobrze ubrać. Na elektryku można nieźle zmarznąć, nawet kiedy na rowerach bez wspomagania elektrycznego zwykle się to nie zdarza.
Czytaj także: Samochód elektryczny w komplecie z mieszkaniem